- Sefu miał mieć heterochromię. Jedno jego oko miało być takie jak teraz, a drugie czerwone.
- Sefu był wyśmiewany przez rówieśników, ponieważ był bardzo wrażliwy i uważano go za mazgaja. Jednak to się zmieniło.
- A tu bobo Sefu na specjalne życzenie!
- W koncepcji jego życie było bardzo krótkie... jednak teraz pożyje sobie dłużej. Chyba *podły uśmieszek*
Nie mam już pomysłu, a muszę jeszcze szybko z Żulem wyjść, wiec... to by było na tyle! Ja Sefcia lubię i szanuję, ponieważ jest on jedynym powodem, dla którego Shani żyje. Sheria by ją już dawno zamordowała.
Jeszcze takie małe info: Od wtorku do soboty jestem w Karpaczu, więc rozdział będzie za 2 tygodnie.
Pozdrawiam!
PS.Czy tylko mi przestały przychodzić powiadomienia o komentarzach na maila? Przez to ciągle muszę sprawdzać na bloggerze i mnie to już wkurza ;-;
Super nocia (jak zawsze)! Według mnie Sefu jest bardzo ciekawą postacią, więc proszę - nie uśmiercaj go zbyt szybko.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu uważnie śledzę Twojego bloga, ale dopiero teraz zabrałam się za komentarze... Uwielbiam Twoją historię o Valenti (i Shani, rzecz jasna). Z utęsknieniem czekam na następnego posta ;D
Pozdrawiam i życzę miłego wyjazdu,
Wilana :)
Teraz i ja będę szanować Sefu.
OdpowiedzUsuńSheria+Sefu
Mi też nie przychodzą komentarze na maila i to jest denerwujące!
Pozdro
Lubię go !
OdpowiedzUsuń