wtorek, 27 lutego 2018

TMI TAG - czyli 50 pytań, które przybliżą wam moja osobę

Siemanko! Nie spodziewaliście się mnie? To fajnie... ja też. Na pomysł ten wpadłam przed kilkoma minutami i od razu przeszłam do realizacji! Zapraszam was na Too Much Information TAG!
Nudzi mi się straszliwie, a nie chce mi się nic pisać... nawet na Szansę Życia. Przepraszam też, że nie odnoszę się do waszych komentarzy pod ostatnim rozdziałem ale... powiedzmy, że zbieram myśli.

PYTANIA:
1) Co masz na sobie?
Cieplutki sweterek i jeansy. Czy tylko u mnie jest Syberia?

2) Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
Trudno powiedzieć... chyba nie.

3) Czy kiedykolwiek miałaś straszne zerwanie?
Nie XP

4) Ile masz wzrostu?
Około 170 cm, nie mierzyłam się dawno.

5) Ile ważysz? 
52 kg

6) Jakieś tatuaże?
Nie, ale w przyszłości chce mieć jakiś malutki na nadgarstku (taka malutka nutka albo łapka psa są kjut)

7) Jakiś piercing?
Przebite uszy się liczą? Chociaż nie nosze kolczyków XP

8) One True Paring?
Pomyślmy...
Blogowy: Chaka x Valentine
Inny: Will x Louisa (Zanim się pojawiłeś <3)

9) Ulubiony serial? 
Nie oglądam...

10) Ulubione zespoły?
Nie mam ulubionego, ale bardzo lubię Coldplay, Imagine Dragons.

11) Coś czego ci brakuje?
Dużo by wymieniać... odwagi, zdolności, pełnej radości z życia(?)

12) Ulubiona piosenka?
*z żalem scrolluje playliste KOCHANE*
Zayde Wolf - Be free
-Hollywood Ending - Not Another Song About Love (nie oceniajcie mnie... ta piosenka po prostu pasuje mi do jednego shipu xd)

13) Ile masz lat?
Szesnaście... Znaczy w kwietniu. 

14) Znak zodiaku? 
Baranek!

15) Czego szukasz u partnera? 
Rozumu... poczucia humoru.

16) Ulubiony cytat? 
,,Kto się torbą urodził, walizką nie umrze'' - głębokie...

17) Ulubiony aktor?
Sam Claflin

18) Ulubiony kolor?
Turkus 

19) Głośnia muzyka czy cicha?
Zależy

20) Gdzie idziesz gdy jesteś smutny?
Do domu. Włączam swoje smęty i rozmyślam nad sensem życia.

21) Jak długo zajmuje ci prysznic? 
Mam wannę, więc... pół godziny?

22) Jak długo zajmuje ci przygotowanie się rano? 
Wstaje o 7.10, a wychodzę 7.35. Więc jakieś 25 min. Nie jem śniadania, nie maluję się itp. więc szybko idzie xd

23) Biłaś się kiedyś z kimś? 
A strzelenie chłopakowi po ryju się liczy? xd

24) Co ci się podoba u chłopców? 
Poczucie humoru, oczywiście bez przesady.

25) Co ci się nie podoba u chłopców? 
Wulgarność, zbyt duże mniemanie o sobie, robienie czegoś dla szpanu i brak odrobiny opanowania (widząc moja kasę zrozumielibyście)

26) Powód dla, którego piszesz blog? 
Urozmaicenie swojego nudnego życia i... pasja?

27) Czego się boisz?
Wyboru nowej szkoły. Nie mam zielonego pojęcia gdzie iść.

28) Kiedy ostatnio płakałaś? 
Kilka dni temu.

29) Kiedy ostatnio powiedziałaś, że kogoś kochasz? 
Dzisiaj... mamie.

30) Co oznacza twoja nazwa użytkownika? 
Lioness Shani - Lwica Shani. Proste.
Dominika Valentine - moje imię i imię mojej OC, które przez długi czas traktowałam jak fandomowe nazwisko.

31) Ostatnio przeczytana książka? 
Wiosna 1941

32) Książka, którą aktualnie czytasz? 
Zabójstwo Rogera Acroyda (koleżanka czytając streszczenie mi zaspojlerowała >.<)

33) Co ostatnio oglądałaś? 
MEP na YT xd

34) Ostatnia osoba z którą rozmawiałaś? 
Siostra

35) Relacje między tobą a osobą, której ostatnio wysłałaś sms? 
Siostra xd

36) Ulubiona potrawa? 
Pierogi i spaghetti 

37)  Miejsce, które chcesz odwiedzić? 
Paryż

38) Ostatnie miejsce, w którym byłaś? 
Szkoła?

39) Czy ktoś ci się teraz podoba? 
Chyba nie.

40) Kiedy kogoś pocałowałaś ostatnio? 
Dzisiaj

41) Ostatnio kiedy ktoś cię obraził?
Dzisiaj, ale nie mogę ustalić czy na prawdę czy żartem.

42) Ulubiony smak słodki? 
Czekolada i owoce ^^

43) Na jakich instrumentach grasz? 
Na nerwach!

44) Ulubiona cz. biżuterii? 
Bransoletki

45) Ostatni uprawiany sport?
Siatkówka

46) Jakie piosenki ostatnio śpiewałaś? 
Live Like a Warrior. Chociaż wychodzę z założenie, że ludzie bez talentu nie powinni śpiewać.

47) Ulubiony tekst na podryw? 
Idziesz ze mną na roraty? (Klasyk w tamtym roku xd)

48) Czy kiedykolwiek użyłaś tego tekstu?
Niestety tak xd

49) Z kim ostatnio przebywałaś w wolnym czasie? 
Family

50) Kto powinien odpowiedzieć na te pytania? 
Kto chce!

To już koniec! Mam nadzieje, że wam się spodobało. Chcielibyście więcej TAGów? 

wtorek, 20 lutego 2018

#76.Uczucia

     Dzień zapowiadał się naprawdę wspaniale. Słońce mocno świeciło, a miły, leciutki wietrzyk otulał ciała młodych lwic ruszających na swoje pierwsze polowanie. Wśród nastolatek była siostrzenica królowej. Lia nie próbowała nawet kryć swojej niechęci do polowania. Wlekła się ostatnia za grupą, co jakiś czas odwracając głowę w stronę Cudownej Skały z miną zbitego szczeniaka.
- Powodzenia - szepnęła Shani, uśmiechając się do kuzynki. Szara lwica akurat odwróciła głowę i odwzajemniła gest. Księżniczka położyła się na głazie i smętnie zarzuciła wzrok na horyzont. Po chwili wszystkie lwice polujące zniknęły w oddali. Nastolatka dobre pół godziny ze znudzeniem obserwowała otoczenie.
- Shani? - księżniczka usłyszała za plecami znajomy głos. Podniosła głowę i uśmiechnęła się na przywitanie do Sawy. Lew położył się obok niej.
- Mam trochę spokoju z Lią - zaśmiał się nastolatek. Shani spojrzała na niego zdziwiona. - Może ty tego nie dostrzegasz, bo jesteś jej przyjaciółką, ale ona jest nie do wytrzymania. Cały czas, coś ode mnie chce, przymila się, trzepocząc rzęsami... 
- Bo kretynie podobasz jej się! - przerwała Shani, dopiero po dłuższej chwili uświadamiając sobie, co powiedziała, ale nie było już szansy tego odwołać. W stronę księżniczki i Sawy szli Hofu, Kesho oraz Kira.
- Nie jesteś na polowaniu? - spytała Shani. Ciemna lwica pokręciła głową.
- Moja grupa skończyła wcześniej niż inne... I nie, nie ma Lii - odparła Kira, przewidując dalsze pytania.
- Chcieliśmy tylko spytać, czy idziecie z nami nad wodopój? - spytał Kesho, szturchając księżniczkę w bok. Lwica wzruszyła ramionami obojętnie. Szybko się uśmiechnęła, kiedy ujrzała zdziwiony wzrok towarzyszy, nie chciała by rozmowa zeszła na jej złe samopoczucie. Nastolatki ruszyły w stronę wodopoju. Po chwili byli już przy zbiorniku wodnym. Chłopcy ułożyli się na brzegu, a lwice dały dyla do wody. Shani cały czas kontrolowała poziom wody i wchodziła maksymalnie do szyi. Kira pływała wokół niej, co chwilę nurkując i próbując ją przewrócić. Shani prychnęła wkurzona i wyszła z wody. Stanęła przed lwami. Cała ociekała wodą, a jej futro błyszczało w blasku słońca.
- Nie wchodzicie? - spytała, spoglądając na pływającą Kire. Nastolatkowie pokiwali głowami i obiecali, że za chwilę dołączą.
- Dobrze, że nie potknęła się o twój wywalony jęzor - Hofu zaczął się śmiać, lecz gdy zobaczył minę brata, zamilkł.
- Czyż ona nie jest piękna? - rozmarzył się Kesho, nie spuszczając obiektu swoich westchnień z oka. Hofu znowu zaczął się śmiać, tym razem karcący wzrok nie pomógł.
- Lwica jak lwica - burknął Sawa.
- Powiedz szczerze braciszku, kochałbyś ją tak, gdyby była kulawa, ślepa i brzydka? - spytał nastolatek, unosząc brwi z politowaniem. - Miłość to nie tylko ta cielesna - dodał. Kesho jedynie prychnął.
- Ty to się lepiej nie odzywaj! Nawet nie patrzysz na dziewczyny - odparł z pogardą pomarańczowy lew. - A może... ty po prostu nie interesujesz się płcią przeciwną?
Na te słowa Sawa poczuł, jak skręca go w żołądku, ale wstrzymał się od jakiegoś uszczypliwego komentarza.
- Sugerujesz, że...
- Przepraszam, idę zwymiotować - mruknął Sawa, odchodząc. Shani i Kira zdziwione od razu wyszły na brzeg. Bracia spojrzeli na siebie, wymieniając kilka dyskretnych gestów, a potem na towarzyszki.
Kesho uśmiechnął się chytrze i chwycił Shani za łapy. Zaczął biec do wody, ciągnąc ją za sobą. Hofu i Kira biernie obserwowali sytuację, po chwili pobiegli za przyjaciółmi. Czwórka lwów pluskała się jak małe lwiatka. Chlapali się, ganiali i próbowali wepchnąć Shani na głębie. Zniechęcił ich nagły napad duszności lwicy, który po chwili przeszedł.
- Nie wierzę, że prawie dorosła lwica może bać się wody - zaśmiał się Kesho, zbliżając do Shani mokry pysk. Lwica uśmiechnęła się tajemniczo i zdzieliła przyjaciela po twarzy przemoczonym ogonem. Wszyscy zaczęli się śmiać. Kesho uśmiechnął się pobłażliwie i wyszedł na brzeg, zachęcając resztę gestem łapy. Shani pobiegła do lwa. Oboje odeszli, przepychając się na boki i zostawiając Kirę i Hofu sam na sam.
- Jestem lwem, a nie pierwszym lepszym hipopotamem, okey? - mruknęła Shani, odpierając drwiny o swoim wodnym lęku. Kesho zatrzymał się i uważnie przyjrzał lwicy.
- Do hipcia ci blisko - odparł pomarańczowy nastolatek.
- Ty świnio! - zaśmiała się Shani i zaczęła biec przed siebie, co chwilę oglądając się za przyjacielem. Gdy Kesho się zbliżył, ona ile sił w łapach pognała przed siebie, śmiejąc się głośno. Lew pomachał głową z dezaprobatą i westchnął. Bez większego wysiłku wyminął księżniczkę i zatrzymał.
- Ale kiedyś nauczę cię pływać - Kesho spojrzał w oczy Shani. Księżniczka poczuła nieprzyjemny dreszcz. Miała dosyć niekończących się podchodów przyjaciół z jej drużyny, a raczej tylko Hakima i Kesho. - Jesteś piękna - szepnął lew, zbliżają głowę do głowy Shani i delikatnie obejmując ją łapą. Serca obojga przyspieszyły, a wargi zadrżały. Księżniczka pochyliła głowę. Przygryzła wargę, a po jej policzkach spłynęło kilka łez.
- Kesho... ja nie mogę. Przepraszam - szepnęła i z płaczem uciekła.

     Kira i Hofu siedzieli pod drzewem koło wodopoju. Przez większość czasu milczeli, oboje czuli się trochę skrępowani.
- Czym się tak oburzyłeś, jak rozmawiałeś z chłopakami? - zaciekawiła się lwica. Nastolatek odwrócił wzrok. Miał ochotę opowiedzieć Kirze wszystko. Czuł, że jest osobą godną zaufania, chociaż rzadko ze sobą gadali.
- Kesho podkochuje się w Shani.
- Stary! To wie każdy, kto ma oczy! - odparła lwica, odgarniając grzywkę.
- Hakim tak samo, Sawa coś tam kręci z Lią, a ja... Kesho oskarża mnie o... - Hofu nagle przerwał. Nie wiedział, jak delikatnie to powiedzieć nie używając krępujących dla niego słów. - No wiesz... Że nie interesuje się dziewczynami, tylko wiesz...
- Hofu... ja naprawdę jestem tolerancyjna. Nie musisz się wstydzić! - Kira uśmiechnęła się serdecznie.
- Nie, nie, nie! Ja nie! Kesho sobie to wymyślił! Ja jestem najnormalniejszym i najnudniejszym lwem na Cudownej Ziemi...
- Nie uwierzę - odparła lwica. - Nie uwierzę, że jesteś nudny.
Hofu odetchnął z ulgą. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że pierwszy raz ktoś go skomplementował. Prawie się nie zaczerwienił, ale szybko odwrócił głowę.
- Może wracamy już? Niedługo obiad - nastolatek położył uszy i uśmiechnął się słabo.

     Król Chaka razem z Furahą spacerował po Cudownej Ziemi. Było to urozmaicenie lekcji panowania, która zazwyczaj odbywała się na Cudownej Skale. Młody książę udawał, że słucha ojca. Chyba odkrył w sobie aktorski talent, ponieważ Chaka cały czas mówił z przejęciem.
- Ale najważniejsze, aby poddani szanowali i czuli respekt względem ciebie... i twojej partnerki - król spojrzał wymownie na syna i chrząknął znacząco. Furaha usłyszał tylko ostatnie słowa i nie wiedział, o co chodzi. Uśmiechnął się głupio.
- Tatooo... rozmawialiśmy o tym! Ja, Laari, przyjaciele. Zakoduj, okey? - westchnął książę, przewracając oczami.
- Ale w przyszłości będziesz musiał znaleźć sobie partnerkę. Nie znam króla, który rządził sam.
- To poznasz - odparł błyskotliwie nastolatek. W oddali dojrzał swoją przyjaciółkę. Spojrzał pytająco na ojca, który z pobłażaniem kiwną głową. Młody książę pognał w stronę Laari. Chaka wskoczył na pobliski głaz. Jego grzywę zmierzwił delikatny wiatr. Król spojrzał w niebo i uśmiechnął się.
- On jest taki podobny do mnie w młodości... Prawda ojcze?
Książę rozpromieniony zatrzymał się przed złotą lwicą, która nie podzielała jego entuzjazmu. Dopiero po chwili Furaha dostrzegł podbite oko Laari.
- Na Muhimu! Co ci się stało? - przeraził się.
- Niektórym to naprawdę powinno się zakazać polowania w grupie... Jedna z lwic kichnęła, kiedy zakradałam się do antylopy. No i racicą w łeb! - westchnęła złota lwica.
- Ale nic ci nie jest? - spytał zatroskany książę. Laari kiwnęła głową. - A w ogóle jak ci poszło?
- Nieźle... - odparła, uśmiechając się słodko, co nie było do niej w ogóle podobne. Furaha w porę przewidział działania przyjaciółki i uchylił się przed ciosem. Lwica przeleciała nad nim i omal nie uderzyła w kamień.
- Tak polujesz? Czuje, że w przyszłości zdechniemy z głodu - zaśmiał się Furaha, stając nad leżącą przyjaciółką. Laari podcięła mu łapy i książę wylądował obok niej. Oboje zaczęli się śmiać i łaskotać.
- Jak było na lekcji z ojcem? - spytała, przewracając się twarzą do księcia.
- Normalnie... gadał coś o partnerce. Bo żaden król nigdy nie rządził sam - Furaha przedrzeźniał ojca. Złota lwica zaśmiała się cicho i spojrzała w niebo. Książę zerknął na Laari kontem oka i uśmiechnął się. Oboje zaczęli szukać chmur o ciekawych kształtach. Ich zabawa nie trwała wiecznie, bo po chwili musieli się zbierać na obiad.

    Kiedy Shani uspokoiła się na tyle, że na wspomnienie sytuacji sprzed chwili nie wybuchała płaczem, a z jej twarzy zniknęły jakiekolwiek oznaki chwilowego kryzysu, zdecydowała się wrócić na Cudowną Skałę. Miała głęboką nadzieję, że nie natknie się na Hakimu lub co gorsza Kesho. Przestraszyła się, kiedy usłyszała warczenie. Myślała już, że los zesłał jej nieszczęście w pakiecie. Odgłosy jednak nie należały do wcześniej wspomnianych samców. Lwica wychyliła głowę zza krzaków i ujrzała kłócących się Karima i Kishindo.
- Chcę ci przypomnieć, że ja jestem przywódcą drużyny - biały lew dumnie uniósł głowę, doprowadzając tym Karima do szału.
- Wiesz gdzie sobie wsadź to przywództwo - warknął ciemny nastolatek, wymierzając cios w twarz przyjaciela. Biały lew rzucił się na syna Moto.
- Uspokójcie się! - Shani wybiegła z ukrycia. Dwa lwy jak poparzone odskoczyły od siebie. - Zachowujecie się jak dzieci!
Kish spojrzał zdziwiony na księżniczkę. Najzwyczajniej w świecie go zatkało, widać to było po jego minie, podpowiadającej, że w mózgu nie zachodzą żadne procesy myślowe. 
- Królewna uratowała ci dupę - zaśmiał się Kisindo i odszedł. Karim westchnął z rezygnacją i spojrzał gniewnie na Shani.
- Po co się wtrącasz, laleczko? - warknął i chciał już się zmyć.
- Chyba chciałeś powiedzieć, dziękuję za uratowanie tyłka - księżniczka uniosła jedną brew, uśmiechając się wrednie. Nie mogła zrozumieć skąd u niej takie wahania nastroju. Przecież przed chwilą ryczała jak bóbr, a teraz szczerzy się do największego wroga.
- Chyba to chciałem powiedzieć, że ryczałaś - odparł lew z rozbawieniem.
- A ty co? Umiesz zajrzeć w głąb duszy, czy co? - mruknęła Shani, odwracając się.
- Nie, po prostu masz mokre policzki i czerwone oczy... ślepy by zauważył - prychnął Karim, odchodząc. - Może dlatego Kishindo zwiał w popłochu.
Księżniczka mruknęła coś, czego nie wypada powtórzyć i pobiegła w stronę Cudownej Skały. Lia już na pewno wróciła, a nikt tak nie radzi w sprawach sercowych, jak ona.
────────────────────────────────────────────────────────────
Hej!
Po pierwsze czuje taki cringe, czytając ten rozdział, że mam ochotę się normalnie rzucić pod pociąg (a do torów mam tylko blisko, więc bójcie się xd) a po drugie wreszcie uświadomiłam sobie, że na więcej mnie nie stać. Po prostu nie umiem napisać nic lepszego.
Niby takie cztery strony, a żadnego fabularnego zwrotu... po co nam jakieś rozwinięte postacie, opisy. Pfu! Lepiej pisać sucho xd Nie mam pojęcia jaki sens ma ostatni akapit. Nie pytajcie. 
Przepraszam, że znowu zwiałam z bloga, ale od jakiegoś czasu pisanie jest dla mnie udręką. Zastanawiałam się nawet nad przerwą, ale... przecież ja i tak znikam, a czy oficjalnie czy nie. Do tego gdybym miała przerwę to włączyłby mi się automatyczny olew bloga. 

Pytanka:
1.Czy Sawa da szansę Lii po dowiedzeniu się prawdy?
2.Czy Kesho wciąż będzie się starał o Shani po nieudanym kissie?
3.Czy Shani jest na prawdę taka głupia, a wątek z nią debilny?

Pozdrawiam!
Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony